czwartek, 20 grudnia 2012


Pan Nic szuka i ma zamiar znaleźć. Przeszukuje i ciągle nic nie widać. Nic, żaden wysiłek nie jest osiłkiem. Trzeba jednak użyć siły, aby być osiłkiem. Ciężar znaczył tyle, co nic. Pan Nic rozwiązał sprawę siłowo. Szuka i na szczęście nic oprócz wysiłku nie znajduje. Dlaczego? Nie wiadomo.
 
 

sobota, 1 grudnia 2012


 Pan Nic postanowił coś zaplanować. Jutro nic nie będzie robił. Zaplanować się udało. Nic z planów jednak nie wyszło. Po przebudzeniu pan Nic długo nic nie robił. Jednak wkrótce zaczął coś robić. Poczuł, że stara się tak nic nie robić, że robi tym bardziej. Niby nic się nie działo, ale zwykła robota dotknęła i pana Nic. Zrozumiał, że musi pracować. Dlaczego? Nie wiadomo. Następnym razem pan Nic nic już nie zaplanuje.

piątek, 16 listopada 2012



Pan Nic usłyszał potworny hałas. Ktoś codziennie rzucał gazetę pod drzwi pana Nic. Cóż za potwór! Nie można bezkarnie hałasować panu Nic pod nosem! Za karę pan Nic przeczyta gazetę, choć ma to w nosie. Pana Nic nic w gazecie nie interesuje, lecz nagłówki wprawiają w zakłopotanie. Co za potworność! „Pan Nic się urodził”, „Nowe szaleństwa pana Nic”, „Pan Nic stroi fochy”, „Wiemy już wszystko o panu Nic!”. Jednak pan Nic nic a nic się tym nie przejmuje. Wiele hałasu o nic! Pana Nic drażni tylko hałas codziennej gazety. Pan Nic już nigdy więcej nie opłaci prenumeraty. Preferuje prenumeratę świętego spokoju. Do czasu.

piątek, 26 października 2012


Pan Nic obudził się w obcym mieście. Dlaczego? Nie wiadomo. Poczuł się wyobcowany, bo nic nie wyglądało znajomo. Szedł ulicami, których nazwy nic mu nie mówiły. W końcu spotkał człowieka i powiedział mu o wszystkim na ucho. Ten nic nie słyszał, ale zaproponował panu Nic nocleg. Pan Nic nie miał nic przeciwko. Musi pójść spać, aby się naprawdę obudzić. Prawda leżała jednak po środku. Pan Nic pamiętał o tym, jak przez sen.

wtorek, 16 października 2012



Pan Nic wstał i pomyślał o napisaniu listu. Mógłby napisać o wszystkim co mu leży na sercu. Niczego pan Nic nie musiałby pomijać. Nawet tego, co między wierszami. Serce jednak nie miało wierszy na sercu. Chciało prosto i z mostu. Pan Nic roześmiał się prosto w twarz. Tej twarzy serca nie znał. Pan Nic nie dał nic po sobie poznać i poszedł pisać. Listonosz znał się na takich sztuczkach. Napisać, a potem nie podać adresu. Niczego tak się nie wyśle. Dlaczego? Wiadomo.

 

wtorek, 9 października 2012


 Pan Nic nie ma poczucia humoru. Dlaczego? Nie wiadomo. Nic a nic nie jest dowcipny, a żarty odsuwają się panicznie na bok. Śmiech to zdrowie, ale panu Nic nie jest do śmiechu. Próbuje wybrać jakiś humor, lecz tak szampański, jak i wisielczy nie mają na niego ochoty. Zaś czarnego nie widać w ciemnościach. W końcu znajduje spalony dowcip, ale ten zupełnie nie jest na czasie. Rozlega się pusty śmiech. Pan Nic chowa się pod łóżko. Śmiechu warta ta przygoda. Jak nic.

piątek, 14 września 2012



 Pan Nic zaczął umierać z nudów. Robił różne rzeczy dla ich zabicia, lecz zabijanie umarło śmiercią naturalną. Nuda żyła dalej i miała się coraz lepiej. Zaczęła panoszyć się po pokojach, a nawet zaglądać do kuchni, gdzie znalazła flaki z olejem. Pan Nic nie miał oleju w głowie, więc nuda szybko zajęła się jego wnętrzem. Chciała wypruć flaki, lecz nie było niczego do wypruwania. Nuda szybko się znudziła. Zaczęła mieć nudności i dosyć pana Nic. Dlaczego? Nie wiadomo.


poniedziałek, 3 września 2012



 Pan Nic zrozumiał, że nie jest mądry. To się rozumiało samo przez się. Już dawno chodziło mu to po głowie, lecz też często nie miał do tego głowy. Mądry pan Nic po szkodzie. Szkoda słów. Nie chwytajmy jednak za słówka. Pan Nic odkrył u siebie ząb mądrości. Jeszcze chwila i będzie z mądrością po słowie. Mimo wszystko ząb ni w ząb na mądrości się nie znał. Czasem nadawał się go gryzienia, ale był też nadgryziony zębem czasu. Podobno mądrość przychodzi z wiekiem, lecz pan Nic nie wiedział, że się starzeje. Dlaczego? Nie wiadomo.
 

czwartek, 19 lipca 2012



Pan Nic postanowił uciec. Nie wiedział jednak dokąd. Chciał uciec na skraj świata, lecz szybko się okazało, że nic o świecie nie wie. Świtało, ale nie w głowie pana Nic. Ucieczka nie mogła być paniczna. Tego się panicznie bał. Strach miał wielkie oczy, a ucieczka uciekała, gdzie pieprz rośnie. Okazało się, że pan Nic zna się na ucieczkach jak kura na pieprzu. Pozostanie kurą domową. Ucieczka salwowała się ucieczką i tyle ją było widać. Czas uciekał i życie z pana Nic. Dlaczego? Nie wiadomo.

poniedziałek, 25 czerwca 2012



Pan Nic zobaczył swój cień. Do tej pory cień trzymał się w jego cieniu, lecz teraz nic nie stało na przeszkodzie, aby się ujawnił. Niestety cień wyglądał jak cień. Pan Nic chciał już nawet święcić triumf, ale nie docenił cienia. Ten zaczął chodzić za panem Nic. Powoli usuwał go w cień, a nawet chciał się nim położyć. Panu Nic pociemniało w oczach. Widział już tylko czubek własnego nosa. Nie mógł wyjść z cienia, a i ten snuł się za nim nieprzerwanie. Pan Nic stanął na głowie i cień spadł na łeb na szyję. Po przygodzie pozostały tylko cienie pod oczami. Dlaczego? Nie wiadomo.  

czwartek, 31 maja 2012


Pan Nic odkrył, że nie ma już nic do odkrycia. Dlaczego? Nie wiadomo. Nie było to szczególnie odkrywcze, lecz pan Nic postanowił to ukryć. Z ukrycia też nic nowego nie było widać. Ameryki nie odkrył, bo nawet nie wiedział o jej istnieniu. Nie da się ukryć, że pan Nic nawet nie wiedział co ma odkryć. Jego wiedza o tym, co w trawie piszczy była mizerna. Wolałby skryć się w mysią dziurę lub zapaść pod ziemię, jednak ziemia nie była mu lekką. Pan Nic nagle się odkrył. Coś ukrył w zanadrzu.

wtorek, 22 maja 2012


Pan Nic zaczął prowadzić pamiętnik. Dlaczego? Nie wiadomo. Niewiele było do zapisania, a prawie nic do zapamiętania. Nic jednak nie zniechęciło pana Nic. Na zachętę kupił sobie wieczne pióro. Szybko okazało się, że nie ma ostrego pióra. Tym bardziej jego lekkości. Pan Nic pomimo wszystko pisał dalej, a nawet jak wyżej. Zaczął obrastać w piórka, a także stroić się w cudze. Niestety pisał na brudno i do szuflady. Przez wiele dni nie mógł odnaleźć do niej klucza. W końcu się udało. Pamiętnik pamiętał, aby pan Nic wszystko zapomniał. Każda kartka była pusta. Pan Nic poczuł się czysty.

czwartek, 10 maja 2012


Panu Nic powiało wiosną. Nie był już w wiośnie życia, więc pory roku nic go nie obchodziły. Tym razem nie mógł się od zapachu uwolnić. Może najwyższa pora zwrócić uwagę na pory? Wiosna, ach to Ty? To była ona, lecz nie zamierzała poświęcić się dla pana Nic. Chciała być dla wszystkich bez wyjątku. Dlaczego? Nie wiadomo. Wiadomym było, że zapach prędzej czy później będzie zalatywać naftaliną. Nic co nowalijka nie trwa wiecznie. Pan Nic jeszcze raz wziął głęboki oddech. Chciał złapać drugi, ale nie było to konieczne. Wiosna była już dwie przecznice dalej. Pan Nic znów poczuł się wolny.

środa, 25 kwietnia 2012



Pan Nic wsiadł do windy. Dlaczego? Nie wiadomo. Windą do nieba nie dojedzie, a i szafot nie jest mu jeszcze pisany. Pan Nic zaczął się unosić, lecz nie mógł dociec ile mija pięter. Problem się spiętrzał z każdą minutą. Pan Nic uznał, że miał już swoje pięć minut. Nic mu nie da kolejnych pięć. Zatrzymał windę i przypomniał sobie, że o czymś zapomniał. Przecież mieszka w parterowym budynku.

czwartek, 29 marca 2012



Pan Nic poczuł serce. Nie wziął tego od razu do serca, lecz okazało się, że nic mu to nie pomoże. Serce nie sługa i służyć nie chciało. Walenie jak oszalałe, zrzucanie ciężaru i sprawy sercowe nadwyrężyły pana Nic. Pan Nic był człowiekiem o małym sercu, więc szybko je sobie wyciągnął. Zrobiło mu się lżej na sercu, widząc, że nie musi iść za jego głosem. Małe okazało się sprawne, tylko krnąbrne. Niewydolność była chwilowa. Pan Nic chwycił za serce i już ta sprawa nie musiała mu na nim leżeć. Dlaczego? Nie wiadomo.


czwartek, 22 marca 2012



Pan Nic dowiedział się o śmierci. Nic wcześniej nie wiedział, ale śmierć przyszła i zapukała do dalekiego znajomego. Dlaczego? Nie wiadomo. Pan Nic nic sobie dotąd z tego nie robił, ale na takie pukanie zareagował kołataniem. Pamięta żywego, teraz martwego, wciąż żywego. Lecz przypominającego o tym, co martwe. Nic co żywe nie jest panu Nic obce. Martwe nie wydaje się teraz obce przez żywe wspomnienia. Znajomy jest żywy poprzez bycie martwym. Nic a nic pan Nic z tego nie rozumie.

środa, 29 lutego 2012


Pan Nic postanowił być czysty. Dlaczego? Nie wiadomo. Napuścił wodę do wanny i nic nikomu nie mówiąc wypłynął na czyste wody. Szybko miał czyste ręce, ale sumienie nie chciało podążyć tym tropem. Cicha woda, ale Pan Nic słyszał wszystko. Dużo wody upłynęło. Próbowała zrobić wodę z mózgu pana Nic, wodziła go za nos, obiecywała nie wiadomo co. W końcu wylała pana Nic z kąpielą. Pan Nic wyszedł z wanny i poczuł, że ma tyle czystości, ile brudu za paznokciem. Więcej brudów prać nie będzie.

niedziela, 12 lutego 2012


Pana Nic zabolał ząb. Niby nic, a jednak coś. Poza tym ząb nie zając – nie ucieknie. Ból postanowił być szczery do bólu i nie dawał za wygraną. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, lecz pan Nic wyciągnął rękę po pomoc. Pomocna dłoń była nieobecna. Pan Nic zapomniał, że spożył ostatnią kilka dni temu. Dni mijały i pan Nic zaczął się przyjaźnić z bólem. Niech go już więcej o ząb głowa nie boli.

poniedziałek, 23 stycznia 2012



Pan Nic nic nie czuje. Postanowił czuć się jakoś, ale jakoś mu nie wyszło. Wyszło, że samopoczucie niekoniecznie czuje się samo. Chciałoby czuć się z kimś. Ktoś w życiu pana Nic nie oznacza za wiele. Wiele by mówić. Pan Nic czuje, że sam samopoczucie przegonił. Dlaczego? Nie wiadomo. Samopoczucie się schowało i postanowiło wrócić jak pan Nic będzie się dobrze czuć. Tak na wyczucie.

wtorek, 10 stycznia 2012


Panu Nic stuknął rok. Chwilę potem zapukał do drzwi. Panu Nic nie zostało nic innego, jak otworzyć. Rok wyglądał skromnie, a nawet chudo. Pan Nic nie chciał mu nic złego powiedzieć, ale też nic dobrego nie przychodziło mu do głowy. Rok postanowił, że będzie powoli się zbierał. Wizyta nie rokowała, a pan Nic nie miał teraz dla niego czasu. Rok wyszedł nie zamykając drzwi. Wiedział, że za rok przyjdzie tu ktoś inny. Pan Nic powinien mieć głowę na karku. Niech mu z niej nie wyleci, że z roku na rok będzie coraz więcej odwiedzin. Dlaczego? Nie wiadomo.