Pan Nic
postanowił zniknąć. Jednak znikanie już od początku wyśmiało pana Nic.
Znikniesz i ja, znikanie, też zniknę. Na cholerę nam to? Niby nic dodać, nic
ująć. Problem w tym, że Pan Nic się uparł, wbrew wszystkiemu i wszystkim. Już
chciał wywiesić białą flagę, gdy zrozumiał, że jest w położeniu komfortowym.
Czy zniknie, czy nie — nie ma żadnego znaczenia. Znikanie podniosło się na
duchu, a pan Nic postanowił więcej o duchy nie pytać. Dlaczego? Nie wiadomo.
|