sobota, 7 czerwca 2025

.... ....


Pan Nic zaczął wszystko planować. Dlaczego? Nie wiadomo. Zapisywał w specjalnym notatniku dzień wcześniej, niczego nie pomijając. Potem odhaczał starannie każdą linijkę. Zaczynał wczoraj, a kończył następnego dnia. Im więcej haczyków, tym lepiej. Po niedługim czasie Pan Nic zaczął się czuć gorzej. Przybywało haczyków, a ubywało bohatera. Na szczęście notatnik gdzieś się zagubił, a Pan Nic niebawem odnalazł. 


 

niedziela, 25 maja 2025

.......

 


Pan Nic założył okulary. Dlaczego? Nie wiadomo. Miał przez nie widzieć bardzo wyraźnie. Szybko się okazało, że to niekoniecznie prawda. Pan Nic mrużył oczy, lecz niewiele to pomagało. Widział tylko niektórych ludzi i nie wszystkie budynki. Dzielnice zamieniały się w ulice, a pola w leśne ścieżki. Niezwłocznie wrócił do domu, bo ciężko było na to patrzeć. Tutaj trzeba doświadczonego oka. 






niedziela, 2 marca 2025

.....


Pan Nic poczuł, że chce zatańczyć. Nie tańce mu były teraz w głowie, lecz nogi rwały się same. Okazało się, że musi postawić pierwsze kroki, aby uczynić krok naprzód. Chocholi taniec pozwolił mu pójść w tango. Tańczył jak mu nogi zagrały i nic sobie nie robił z braku muzyki. Woli żadną, niż kocią. Na każdym kroku zapominał o kolejnych. Nic już nie mogło uratować pana Nic. Ratując pozory, zauważył, że nawet nie ruszył się z krzesła. Dlaczego? Nie wiadomo.




 

sobota, 8 lutego 2025

.....

 

 

Pan Nic zaczął się powtarzać. Nie chodziło tylko o robienie tego samego. Myślał podobnie przez cały czas, więc nic nie wskazywało, aby cokolwiek miało się zmienić. Pan Nic podjął kolejną próbę wyrwania się z tego uścisku. Już nie pamiętał którą. Szybko zaczął się powtarzać i robić to samo, co przedtem. Dlaczego? Nie wiadomo.



środa, 1 stycznia 2025

. ...

 


Pan Nic postanowił kupić samochód. Chciał przemieszczać się szybciej i lepiej. Dlaczego? Nie wiadomo. Kupi od razu taki nierobiący prawie nic złego. Ale Pan Nic wybrał większe zło. Wsiadł i pojechał, lecz to okazało się wyższą szkołą jazdy. Prowadziło mu się źle i właściwie donikąd. Jak nic jechał na opinii, a nie na własnych umiejętnościach. Samochód okazał się zamknięty, a Pan Nic tylko szybciej od tej prędkości się nudził. Po co to wszystko jeszcze przyspieszać? Więc wysiadł i wrócił do domu piechotą.