środa, 2 października 2013


Pan Nic musiał pójść na egzamin. Trzeba go w końcu sprawdzić. Egzaminatorzy zadają panu Nic mnóstwo pytań. Po co? Nie wiadomo. Pan Nic nie ma nic do powiedzenia. Czas więc na wykręcanie rąk i duszenie. Pan Nic czuje się skrępowany. Skrępowany sznurem i milczeniem. Robi się patetycznie. Pan Nic bohaterem. Łamią go kołem, a on w kółko to samo. Nic panu Nic nie mogą zrobić. Pan Nic wydaje się sympatyczny. Opuszcza, z właściwą sobie gracją, miejsce kaźni. Czy ktoś go w ogóle zapraszał?

1 komentarz:

  1. Na egzamin jest się wzywanym, a nie zapraszanym. Na egzaminie się należy stawić, nawet jak nic nie stoi a co nieco nawet opada.

    OdpowiedzUsuń