Pan Nic się
wściekł. Wszystko doprowadzało go do szału i za nic nie mógł znaleźć swojego
miejsca. Chodził bez celu, spalając niepotrzebne kalorie. Krzyczał, przeklinał oraz
każdemu życzył jak najgorzej. Na koniec osłabł, zachrypł, lecz nie zamierzał się
poddawać. Walczył do upadłego, zabijając kolejne godziny. Pana Nic pokonał dopiero
świt. Wszyscy byli wyczerpani i nie żałowali niczego. Dlaczego? Nie wiadomo.
|