Pan Nic obudził
się i poczuł jak kilkuletnie dziecko. Dlaczego? Nie wiadomo. Nie pozostało nic
innego, jak pójść do szkoły. Łatwo odnalazł klasę, tablicę, litery. Z właściwą
sobie klasą pozdrawiał kolegów i koleżanki. Wywołany do tablicy, nic jednak nie
pamiętał. Litera szkolnego prawa była nieubłagana – zły stopień celująco
wymierzony w pana Nic. Dali mu prawdziwą szkołę. Nic tu po panu Nic. Lekcja
wydawała się odrobiona. Po powrocie do domu pan Nic nawet nie zauważył, jak bardzo
się zestarzał.
|