Pan Nic
poszedł do zoo. Dlaczego? Nie wiadomo. Nic nie wskazywało, aby odezwało się w
nim zwierzę. Kiedyś ktoś powiedział, że pan Nic wyjdzie na ludzi, ale teraz nie
był tego pewien. Dzikie zwierzęta z ludzką twarzą, ludzie niepodobni do ludzi.
Niczego pan Nic nie rozumiał. Wszyscy dookoła byli weseli, a panu Nic nie było
do śmiechu. Nie pozostało mu nic innego jak zamknąć się w sobie, lecz oczy miał
szeroko otwarte. Żal było patrzeć, a pan Nic niewiele mógł zrobić. Utulił tylko
żal i postanowił otworzyć ogień.
|