Pan Nic
wsiadł do windy. Dlaczego? Nie wiadomo. Windą do nieba nie dojedzie, a i szafot
nie jest mu jeszcze pisany. Pan Nic zaczął się unosić, lecz nie mógł dociec ile
mija pięter. Problem się spiętrzał z każdą minutą. Pan Nic uznał, że miał już
swoje pięć minut. Nic mu nie da kolejnych pięć. Zatrzymał windę i przypomniał
sobie, że o czymś zapomniał. Przecież mieszka w parterowym budynku.
|