czwartek, 30 sierpnia 2018

.....

Pan Nic poczuł, że nabrał ciała. Nie było nic do ukrycia, a i ciało nie dawało się łatwo nabrać. Spoczywało na barkach, leżało na wątrobie, a nawet poszło w pięty. Za nic nie chciało słuchać, a pan Nic chciał, aby słuch po ciele zaginął. Naleciałości odbijały się czkawką. Ciało zalazło za skórę, w której pan Nic czuł się coraz bardziej obco. Zaczął gonić w piętkę i do tego Achillesa. Pojedynek Dawida z Goliatem zakończył się remisem. Ciało nie będzie skakać do oczu, a pan Nic ciała już z oka nie spuści. Dlaczego? Nie wiadomo.