sobota, 7 grudnia 2013


Pan Nic wstał z łóżka i poczuł, że jest uwięziony. Śnieg tarasował drzwi oraz okna. Czarno na białym widać było, że widoki są marne. Zaczął wyrzucać śnieg drzwiami, a on wracał oknem. Udawał zeszłoroczny śnieg, ale pan Nic nie dawał za wygraną. Wszystko na nic. Śnieg rozegrał to na zimno. Trzymał się ciepło i za nic w świecie nie chciał ustąpić. Byle do wiosny – pomyślał nie w porę pan Nic. Oblał go zimny pot. Dlaczego? Nie wiadomo.