środa, 9 lutego 2011


Pan Nic nie znosi upału. Upał go znosi, tarmosi, przenosi. Rości sobie prawa do ciała pana Nic. Nie wydanie ciała kończy się skwarem. Pan Nic nie jest mężczyzną na schwał. Skwar grozi spiekotą, a stąd już pierwszy stopień do piekła. Nie mogąc nic od ciała uzyskać, pan Nic pyta głowę o temperaturę. Zbyt upalnie, aby usłyszeć odpowiedź. Pan Nic nic w takich warunkach nie zdziała. Działa spiekota. Dlaczego? Nie wiadomo.

czwartek, 3 lutego 2011



Pan Nic ma rower. Lubi rower i jego duże koła. Jednak na ulicy pan Nic czuje się jak piąte koło u wozu. Dlaczego? Nie wiadomo. Tymczasem ludzie gapią się na duże koła. W kółko i na okrągło komentują rowerowe wybryki pana Nic i jego kół. Pan Nic czuje, że nic dobrego go tu nie czeka. Mknie więc do domu i składa koła w kopertę. Lecz ten rower to nie składak i pan Nic już nigdy go nie złoży. Postanawia złożyć skargę na ludzi. Ludzie, co się tak gapicie? Niema skarga. Nie ma skargi.